Heksagonowy zawrót głowy! {część I}

Dziś u mnie wszystko będzie miało sześć kątów i sześć ścianek.... ok, no prawie wszystko :) Bo z okazji imienin mojej córeczki powstał niezły komplecik z motywem sześciokątów…

Ciacho było co prawda okrągłe, więc typowe. A może nie całkiem? Bo sernik na zimno, za którym przepadamy (niezmiennie polecam ten nasz ukochany przepis!) zrobiłam w uroczej foremce do galaretek i tym podobnych, która wpadła mi do ręki dzień wcześniej. Wnętrze sernika wypełniłam galaretką właśnie i owocami...


Ale uzupełnieniem dużego sernika były mini-serniczki i galaretki, z podobnych foremek. Udekorowane... heksagonami! Ich wybór wcale nie był dziełem przypadku, o czym za chwilę :)


I oczywiście kartka też była, a jak :)


Ale clou wszystkiego była... poduszka. Powstała jako dodatkowy upominek do uszytego niedawno przeze mnie namiotu tipi, stąd taki wybór kolorów… A ponieważ była jedną z niespodzianek imieninowych, postanowiłam jej kolorystykę i motyw heksagonów pociągnąć na resztę imieninowych dekoracji. Powstały więc pokazane wyżej dekoracje na słodkości i kartka.

Wracając jednak do poduszki. Jeśli przyjdzie Wam kiedyś do głowy uszycie poduchy czy pledu z sześciokątów, a dysponujecie maszynką do wycinania – od razu inwestujcie w wykrojnik o tym kształcie! Nie tylko gwarantuje, że wszystkie sześciokąty będą proste i z elegancko uciętymi krawędziami, ale przede wszystkim niesamowicie oszczędza czas przy wycinaniu wszystkich elementów (a do uszycia nawet poszewki będziecie ich potrzebować sporo!), zwłaszcza jeśli kupicie specjalny wykrojniki do tkanin, dzięki którym można ciąć kilka warstw tkaniny na raz (kolejna oszczędność czasu! A wycięte elementy mają typowe w quiltingu rozmiary). I to oszczędza podwójnie, bo przy metodzie z użyciem papierowych elementów pomocniczych, która bardzo ułatwia ukształtowanie idealnych heksagonów, trzeba wyciąć dwa razy więcej sześciokątów (o czym dokładniej przeczytacie poniżej, bo zrobiłam tutek, a jak :) Ameryki nim nie odkryłam, bo to powszechnie znana metoda, ale... jest :) - więc z całego serca polecam to rozwiązanie!

A na zdjęciu heksagonowej podusi partneruje mój uszytek z przeuroczym Czerwonym Kapturkiem - na zeszłoroczne imieniny A. Obie podusie są obecnie ukochane rzecz jasna, chociaż łatwo nie mają, bo kilka innych też powstało/powstaje i wszystkie mają status ulubionych - niebawem się nimi pochwalę w końcu :) A jeśli uszyję też jakąś za rok, to chyba powstanie mała tradycja :)

Poduszka z heksagonami
Potrzebujemy:
  • skrawki różnokolorowych tkanin na heksagony plus tkanina na poszewkę
  • sztywniejszy papier (tzn. lepiej grubszy niz taki do drukarki)
  • dziurkacz (nie jest niezbędny ale polecam)
  • oczywiście - igła, nici, nożyczki, żelazko, maszyna do szycia (można też oczywiście szyć wszystko ręcznie :)
  • opcjonalnie - wykrojniki i maszynka


1.Z papieru wycinamy heksagony - tyle ile będzie ich na przyszłej poduszce. Można posłużyć się w tym celu szablonem, albo - jeśli dysponujemy - wykrojnikiem i maszynką, która znacznie przyśpieszy całą operację i pomoże nam szybko uzyskać idealnie wycięte kształty (co przy wzorze z wieloma elementami jednak jest wygodą :). Warto w każdym elemencie wyciąć kawałek od brzegu dziurkę (najprościej dziurkaczem oczywiście), która znacznie ułatwi dalszą pracę.
Następnie wycinamy tyle samo sześciokątów (również maszynką lub od szablonu) ze skrawków tkanin - większych od tych papierowych o ok. 1cm z każdej strony (minimum 0,5cm - ja wycięłam takie i trochę większe byłyby wygodniejsze jednak).


2. Układamy wstępnie na materiale, z którego uszyjemy wierzch poduszki wszystkie tkaninowe heksagony i planujemy ich układ. Należy przy tym pamiętać, że docelowa wielkość elementów będzie taka jak tych papierowych (wpłynie to np na wielkość całego wzoru).
Gdy już wzór będzie gotowy, warto dla pamięci zrobić sobie zdjęcie, żeby potem było łatwo go odtworzyć :)


3. Teraz nastąpi najmozolniejsza część pracy - idealna dla osób umiejących coś tam sobie dłubać np przed telewizorem... Chociaż tak naprawdę zanim zaczęłam kształtować pierwszy heksagon myślałam, że będzie to trwało o wiele dłużej, a idzie to dość sprawnie.

Układamy na środku tkaninowego sześciokąta taki wycięty z papieru.


Zaginamy jeden z brzegów tkaniny na papier (na rys. nr 1. - od brzegu do brzegu tkaniny), następnie identycznie postępujemy z sąsiednia krawędzią tkaniny (2.), tworząc na narożniku zakładkę. Stabilizujemy ją przeszywając nitką (3.) - dowolną i niekoniecznie super jakości, bo nie będzie jej potem i tak nigdzie widać - i przechodzimy do kolejnego narożnika sześciokąta: zaginamy kolejną krawędź materiału i przeciągamy przez powstałą zakładkę igłę z nitką. Podobnie (cały czas w sposób pokazany na zdjęciu) fastrygujemy kolejne narożniki.


Gotowe heksagony trzeba rozprasować, by utrwalić krawędzie i je spłaszczyć; następnie wyjmujemy ze środka tekturki (dzięki dziurkom jest to o wiele łatwiejsze).
4. Heksagony przypinamy w wybranym wcześniej układzie na materiale i przyszywamy po obwodzie, 1-2mm od brzegu.
5. Udekorowaną tkaninę łączymy z przygotowanym tyłem poduszki i gotowe. Moją poduszkę ozdobiłam jeszcze dodatkowo małym haftem - pszczółką, tak tematycznie :)

A praprzyczyną całego tego haksagonowego zamieszania była kartka z tym motywem, którą zrobiłam od A. dla taty na okoliczność m.in. Dnia ojca... razem wycięłyśmy wszystkie elementy, ja skleiłam, a A. w środku odcisnęła dla tatusia swoją rączkę, później dodałyśmy jeszcze dedykację oczywiście :)



No i teraz miało tu być jeszcze kilka innych heksagonów... ale zrobiłby się tasiemiec nie do wytrzymania :) Dlatego dziś tylko part łan wpisu, a już za chwileczkę, już za momencik będzie druga część - zaglądajcie :) A na zakończenie zostawiam Was z jeszcze jedną kartką, którą jeśli zaglądacie na mój facebookowy fanpage (serdecznie i nieustająco zapraszam!) to mieliście już szansę zobaczyć...


Kolorowo i radośnie, czyli? Folkowo :) Przygotowana na właśnie folkowe wyzwanie, które niedawno ruszyło na Strychowym blogu - zapraszam! Tam też znajdziecie listę materiałów, których użyłam we wszystkich dzisiejszych projektach.

Pozdrawiam  i do szybkiego zobaczenia zaraz po weekendzie - jeśli przetrwam ten upał :)
ushii

27 komentarzy :

  1. O raju jaki piękny ten sernik!!!!
    Poduszka z heksagonami urocza jak i karteczki. Nie znam czegoś takiego jak ten wykrojnik ale jestem pod wrażeniem Twoich prac ręcznych <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo i wykrojnik niezbędny tu nie jest, tyle, że ułatwia wycinanie, nic więcej :)
      Dzięki :)

      Usuń
  2. Jeden wpis a tyle pięknych rzeczy :-)). Serniczki wyglądają pięknie i smacznie, poduszeczki tez byłyby moimi ulubionymi, a kartki słodziutkie i nie pierwszy raz jestem pod wrażeniem :-) Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) ano tyle, bo mam takie zaległości w pokazywaniu zawsze, że nie da się inaczej niż hurtowo...

      Usuń
  3. Sernik jest taki piękny, że szkoda go kroić i zjadać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam, przecież można zawsze szybko zrobić kolejny :)

      Usuń
  4. Kochana, sernik wyglada obłędnie:) Tylko z tego przepisu korzystam kiedy robię sernik na zimno :) jest najlepszy!
    Wszystkiego najlepszego dla Was! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie, bo jest z sera, a nie żadnych serków homogenizowanych - i to się przekłada na smak :)
      buziole :)

      Usuń
  5. Sernik niesamowicie apetyczny, piękne kartki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciacho-mistrzostwo świata po prostu!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie podany sernik i te maleńswta.
    Poducha i karteczki śliczne

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten sernik z pewnością robiłaś w "Lilianie" z Tupperware. Jaki jest mnożnik dla poszczególnych składników Twojego przepisu? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie, to jamie oliwer :) robiłam z półtorej porcji, ale na samą foremkę sernikową poszło dokładnie tyle ile w przepisie.

      Usuń
    2. A czy foremka ma pojemność 1 litr?

      Usuń
  9. No jak Ty coś zrobisz Uleńko to się je oczami :) podusia, karteczki i te przepyszne serniczki... wow :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szaleństwo:) A sernikowy kształt cudny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w idealnym momencie natknęłam się na tę foremkę - od razu pomyślałam, że to na mój sernik w sam raz mogłoby być... no to miałam wytłumaczenie dla zakupu :)

      Usuń
  11. Sernik wygląda rewelacyjnie, zwłaszcza z tej foremki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Poducha w heksagony mój faworyt, a sernik tak śliczny że szkoda go napocząć i zepsuć.Uwielbiam Twojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna ta twoja poducha z heksagramami, kartka i pozostałe rzeczy! I w ogóle wszystko, co robisz jest cudne! Ja nie mogę przestać oglądać Twojego bloga;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cuda tworzysz kobieto, najprawdziwsze. :)) To trzeba umieć patrzeć na świat pięknie, by potem to piękno wokół roztaczać! Sernik już zgapiony. ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zawsze potrafisz pozytywnie zaskoczyć :) super pomysł, sernik i mini serniczki obłędne, jesteś prawdziwą skarbnicą najbardziej trafionych pomysłów na wszelkie imprezy!!! (i nie tylko :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Nawet nie potrafię stwierdzić, co mnie bardziej zachwyca :-) Kształt sernika - cudny. Już wiem, że zgapię od Ciebie ten pomysł :-) Kartka i poducha genialne, mają tak radosne i pozytywne kolory, że buzia się sama uśmiecha :-) Bardzo jestem ciekawa ciągu dalszego, będę zaglądać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ekstra, zdecydowanie brak mi na razie cierpliwości i czasu na heksagony, ale kiedyś się skuszę :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze!